Właśnie czegoś takiego doświadczyła 16 letnia Jasmine, widząc pierwszy raz w życiu Hogwart. Panorama ogromnego zamku, na tle zachodzącego słońca odjęła jej na chwile mowę. Momentalnie odniosła wrażenie, że miejsce to jest wyjątkowe.
To nie tylko zwykła szkoła magii, to...
-Witamy w Hogwarcie, naszym drugim Domu! A teraz także twoim. - powiedział Draco obejmując Jas ramieniem.
Tak, Dom to zdecydowanie określenie którego szukała, zamek wydawał się jej bardzo bliski, mimo że nigdy w nim nie była.
Hogwart był idealny, niezwykły, magiczny, piękny. Po prostu...
-Niesamowity. - szepnęła.
-Robi wrażenie prawda? Powodzenia przy przydziale! - powiedziała przechodząca obok Hermiona i uśmiechnęła się nieśmiało do obojga arystokratów.
Draco był chyba w silnym szoku, że gryfonka uśmiechnęła się również do niego, bo stał jak spetryfikowany z miną rozanielonego dziecka, które właśnie dostało wór pełen czekoladowych żab. Jasmine uśmiechnęła się na ten widok i szturchnęła go w ramię.
-Idziemy? - spytała.
-Ymm.. Jasne! To znaczy, chodźmy, nie możesz spóźnić się na ceremonię. - odpowiedział, gdy już ocknął się z tego dziwnego stanu niepoczytalności.
-Wiesz co? Doszłam do wniosku że Slytherin nie jest taki idealny, pełno tam przypadków beznadziejnego zakochania, które nic z tym faktem nie robią. - powiedziała z przekorą w głosie.
-Ty już się lepiej nie odzywaj, stąpasz po bardzo kruchym lodzie. - odburknął, a raczej odwarknął z głosem o temperaturze, która rzeczywiście panowała chyba tylko na lodowcu.
-Myślałam że mamy początek jesieni, ale dziękuje za ostrzeżenie!
Draco jedynie mruknął coś pod nosem w odpowiedzi na jej "buntownicze odzywki".
~*~
-No to zostawiam cię z karzełkami, połamania nóg! - powiedział do niej oddalający się kuzyn.
-Dzięki! - Jas była nieco zdziwiona jego "życzliwością".
-Mówiłem na serio, nie obrażę się jeśli je połamiesz! - krzyknął stojąc już przy samych drzwiach prowadzących do Wielkiej Sali.
"No i czar prysł!"
-Mam wyrecytować zakończenie wierszyka z pociągu, czy dasz mi spokój?! - syknęła gniewnie, na co Draco posłał jej spojrzenie hipogryffa mordercy, i zniknął za drzwiami.
-2:1 dla mnie. - stwierdziła wesoło Jasmine podchodząc do grupki pierwszaków stojących wokół czarownicy w spiczastym kapeluszu.
-Nowi uczniowie tutaj! To już wszyscy? Dobrze, proszę was o uwagę!- mówiła, lekko skrzekliwym głosem Pani profesor.
-Nazywam się Minerwa McGonnagall, jestem nauczycielką transmutacji i opiekunem domu Godryka Gryffindora. Za chwilę wprowadzę was do Wielkiej Sali, gdzie odbędzie się Ceremonia Przydziału. Tiara przydzieli was do jednego z 4 domów Hogwartu, są to Gryffindor, Hufflepuff, Ravenclaw i Slytherin. - ostatnią nazwę bardziej wypluła niż powiedziała, i Jas stwierdziła, że już lubi ją trochę mniej. - Teraz proszę wszystkich pierwszorocznych za sobą, a starszych o pozostanie tutaj, dopóki was nie wezwę.
Po tych słowach otworzyła drzwi i weszła przez nie, a za nią podążył tłum zlęknionych 11-nastolatków.
W Sali Wejściowej pozostało tylko 3 czarodziei.
-Cześć, jestem Jasmine, a wy? - zagadnęła z uśmiechem.
-Ja to Jason, a ta stuknięta na punkcie chłopaka który cię tu przyprowadził dziewczyna to moja urocza siostrzyczka przyrodnia, Annabelle. - odpowiedział blondwłosy, z kpiącym uśmiechem skierowanym do jego siostry.
-Błagam, tylko nie zostawaj kolejną psychofanką mojego kuzyna! - zażartowała Jas, uśmiechając się ciepło do dziewczyny.
-Ja się nim wcale nie zachwycałam! Ten patafian, jak zwykle, wyciąga błędne wnioski.
-Och, no jasne, bo to całkowicie normalne że pożerasz jakiegoś kolesia wzrokiem i prawie nie tratujesz przy tym przestraszonego 11-nastolatka. - odgryzł się chłopak.
-Ugh... wcale tak nie było, nie próbuj mnie ciągle kompromitować, bo to już się zrobiło nudne! A wracając do tematu, boski książę Slytherinu, Draco Malfoy to naprawdę twój kuzyn? Tak bardz chciałabyn go poznać! - powiedziała, widocznie zachwycona tym faktem Annabelle .
Chłopak natomiast wzniósł oczy ku niebu, oj przepraszam ku sklepieniu, w niemym geście "A nie mówiłem?!",a Jas resztkami sił powstrzymała wybuch śmiechu, jedynie uśmiechając się przyjaźnie, z lekkim politowaniem. Jednak zamiast tego, na jej twarzy szybko pojawiła się ciekawość.-Niech ci będzie, tylko skąd wiesz kim jest Dracze? - spytała podejrzliwie mrużąc oczy.
-Siedzieliśmy w przedziale z grupką dziewczyn, które zachwycały się nim, jakimś "Diabełkiem" i "Tedusiem" przez całą drogę, prawie tam nie umarłem! Zdecydowanie za dużo słodyczy jak na moje nerwy. - narzekał chłopak, widocznie rozbawiony miną siostry, która właśnie chciała to powiedzieć... w trochę innej wersji oczywiście.
Jasmine wzruszyła tylko ramionami, już widziała minę Teo gdy dowie się jak go "pieszczotliwie" nazwały siostry Greengrass i ta cała puchonka Davies. Była pewna że to One, ta trójka, z tego co słyszała (i widziała na wakacyjnych imprezach nastoletnich arystokratów), stanowiła czołówkę psychofanek jej najlepszych przyjaciół. Mimo tego niemiłego przerywnika miała świetny humor, dobrze czuła się w towarzystwie chłopaka. Od początku nawiązała się między nimi swego rodzaju nić porozumienia. Poza tym, Jason miął poczucie humoru, był trochę sarkastyczny, pewny siebie, no i całkiem przystojny. Typowy łamacz serc, tyle że raczej jej serce nie podlegało nigdy kategorii "do złamania."
Już parę lat temu nauczyła się od Smoka mieć serce z przysłowiowej stali, ich dewiza brzmiała: "Nie kochaj, a niczego nie pożałujesz". Jak na razie sprawdzała się, przynajmniej w jej przypadku, ponieważ Draco jakiś czas temu wpadł po uczy z powodu pewnej czekoladowookiej Gryfonki.
Pewnie rozmyślałaby tak jeszcze długo, gdyby nie fakt, że drzwi od Wielkiej Sali otworzyły się, a McGonnagall zaprosiła ich gestem ręki. Cała trójka posłusznie weszła do środka i stanęła na przodzie sali, parę metrów od stołka, na którym leżała brązowa, miejscami poprzecierana Tiara Przydziału. Dyrektor wstał od stołu nauczycielskiego, prosząc uczniów o jeszcze chwilę uwagi.
-Zanim zaczniemy ucztę, na którą wielu z was zapewne czeka z niecierpliwością. - mówiąc to, Albus spojrzał kątem oka na Rona Weasleya. - Chciałbym przywitać jeszcze 3 nowych uczniów, którzy dołączyli do nas na 6 rok nauki z innych szkół magii, proszę byście przyjęli ich szczególnie ciepło w swoich rocznikach, niezależnie od pochodzenia.- rzekł wesoło Albus Dumbledore, patrząc ciepło na troje jego nowych podopiecznych, po czym usiadł i skinieniem głowy, dał znać nauczycielce Transmutacji, by zaczęła drugi tego dnia przydział.
-Annabelle Levis! - odczytała imię Minerva.
Dziewczyna lekko przejęta sytuacją,podeszła do stołka po czym usiadła na nim z tiarą na głowie.
Czapka trochę pomruczała do samej siebie, po czym krzyknęła:
-HUFFLEPUFF! - stół puchonów, a zwłaszcza jego męska połowa klaskała z na tę nowinę z entuzjazmem, a razem z nimi inne domy.
-Jason Huchnet! - kolejne nazwisko, a Jasmine została sama, patrząc jak chłopak odważnie zakłada tiarę na swoją blond czuprynę.
Po dłuższej chwili namysłu, ta odezwała się głośno.
-SLYTHERIN! - Jason ruszył w stronę stołu Domu Węża, odprowadzony brawami jego domowników i westchnieniami poniektórych dziewczyn na całej sali. Jasmine tylko przewróciła na ten widok oczami, była trochę zdziwiona, myślała że Huchnet zostanie Gryfonem, w końcu aż emanował pewnością siebie.
Oklaski ucichły, a nauczycielka Transmutacji spojrzała po Wielkiej Sali z niepokojem, jednak po chwili wypowiedziała ostatnie na liście nazwisko.
-Jasmine Lestrange!- przy stołach rozległy się szepty większości uczniów, ale Ona była na to przygotowana. Wzbudziła sensację, jako nieznana do tej pory światu córka najgorszej śmierciożerczyni, więc nic w tym dziwnego, że nie było chyba żadnej plotkary, która nie chciałaby skomentować tej rewelacji.
Jas wzięła głęboki wdech, i usiadła na stołku, zakładając na głowę wysłużoną czapkę.
-"Hmm.. Lestrange powiadasz? Pamiętam jak przydzielałam twoją matkę, znacznie się do niej różnisz..." - stwierdziła "błyskotliwie" Tiara.
-"No zobacz! Nie miałam o tym pojęcia."- odpowiedziała zniecierpliwiona Jasmine w swojej głowie, komentując w ten sposób wywody starej Tiary.
-"Och tak, tak, ja wiem że kochasz sarkazm do spółki z ironią, ale jesteś też inteligentna i to jak mało który Krukon. Odwaga, dobre serce i błyskotliwość należą do twoich cech. ALE! Zdecydowanie cechuje cię spryt i dar aktorstwa - umiesz go wykorzystywać."
-"Myślisz że gdybym tego nie robiła, to byłabym tu teraz? Proszę pośpiesz się trochę z tą analizą mojego umysłu, bo cisza podobo robi się niezręczna po 4 sekundach, a obecna trwa 2 minuty!" - stwierdziła nerwowo brązowowłosa.
-"Jak wolisz Lestrange, i tak wiem gdzie pasujesz najlepiej, masz to głęboko w genach"
-SLYTHERIN! - ryknęła Tiara Przydziału.
Jasmine uśmiechnęła się z satysfakcją iruszyła w stronę swoich przyjaciół, którzy bili brawo, jak zbiegowie z psychiatryka, szczęśliwi że ich "ukochana wariatka J" została ślizgonką.
Wyglądało na to, że dawno nikt przydzielony do Domu Węża, nie został powitany tak entuzjastycznie, gdyż "złote trio" Gryfonów także klaskało, czym wywołało brawa od członków innych domów niż chwalebny Slytherin. Jas zajęła miejsce obok Julie, i od razu została przez nią mocno wyściskana.
Reszta 'paczki', nie pozostała w tyle z wylewnością, Blaise nie mógł się opanować i po prostu uniósł ją w powietrze i mocno przytulił.
Szybko przywitała się też z innymi uczniami, którzy siedzieli najbliżej, w tym Dafne Greengrass, Pansy Parkinson, Terrence'a Higgs'a i Astorię - młodszą siostrę Daf, która "przypadkowo" otarła się plecami o tors Dracona. Ten jedynie przewrócił oczami, zażenowany jej nieporadnymi próbami zwrócenia na siebie jego uwagi.
-Hej, my się jeszcze nie znamy, jestem Mathew Nott, brat Teodora. - odezwał się brązowooki chłopak, siedzący naprzeciwko, jednocześnie wyciągając w jej stronę swoją dłoń.
-Jesteś bratem Teo? Czemu ten pajac nic mi nie powiedział? Jasmine, miło cię poznać! - uśmiechnęła się ciepło, tylko na chwilę spoglądając w stronę Teodora, z miną w rodzaju "co to miało znaczyć?!"
Uścisnęła rękę chłopaka, i natychmiast oboje przeszedł dreszcz, ale zarówno Mat, jak i Jasmine zgodnie stwierdzili w myślach, że to wina przeciągu.
Rozmowy ucichły i wszystkie oczy zwróciły się w stronę Dumbledore'a, który zaczął swoją coroczną mowę powitalną.
-Witam wszystkich, zarówno nowych, jaki i starszych uczniów na kolejnym roku nauki w Hogwarcie! Chciałbym na wstępie podziękować wszystkim, którzy pomogli nam w odnowie tego co zostało z naszej kochanej szkoły po Ostatniej Bitwie! Miejmy nadzieję, że była to istotnie ostatnia.
Proszę was też, o przestrzeganie zasad regulaminu. Voldemort znikną raz na zawsze, więc nie ma zbytniej potrzeby ich łamania. - stwierdził, mrugając do trojga siódmoklasistów, siedzących przy stole Gryffindoru, na co cała Wielka Sala parsknęła śmiechem.
- Oczywiście inne Domy też proszę o subordynację, Slytherin postarajcie się świętować trochę ciszej, dwa lata temu słychać was było nawet w moim gabinecie, a to już nie lada wyczyn! - mówiąc to uśmiechną się ciepło do najstarszego rocznika Domu Węża, i znów, wszystkim w Wielkiej Sali poprawił się humor.
-Nie będę was zanudzać i głodzić, więc powiem tylko, że wejście do Zakazanego Lasu, jak sama nazwa wskazuje jest surowo zabronione, no i niestety, Pan Filch niezbyt dobrze znosi obecność produktów, pochodzących z Magicznych Dowcipów Weasley'ów! Ostatnia informacja dzisiejszego wieczora, to taka, że Prefektami Naczelnymi w tym roku zostają Pani Hermiona Granger z Gryffindoru, i Pan Draco Malfoy ze Slytherinu. Uważajcie, bo mają oni przywilej zarówno odejmowania punktów, jak i nakładania szlabanów, mam cichą nadzieję że będą wykorzystywać je uczciwie.- mówią to, mrugną do dwójki Prefektów Naczelnych porozumiewawczo.
Jasmine była pełna podziwu, ten staruszek naprawdę był człowiekiem, którego chyba nigdy nie opuszczał dobry humor, od razu polubiła Dyrektora.
-A teraz, wsuwajcie! - krzykną, stoły momentalnie zapełniły się dziesiątkami bajecznych potraw.
Trudno było jej pohamować śmiech, na widok Rona, który łapczywie jadł, a może raczej pożerał nogi kurczaka. Uczta była niezwykła, a po jej zakończeniu Prefekci odprowadzili uczniów swoich Domów, do Pokoi Wspólnych.
Kolejny raz tego dnia, Jasmine była zachwycona, jednak tym razem, wywołał to Pokój Slytherinu, do którego wchodziło się przez niepozornie wyglądającą, kamienną ścianę.
-Witamy w naszych nieskromnych, najlepszych w Hogwarcie i ogólnie w całym magicznym Świecie, ślizgońskich progach! - powiedział na powitanie Blaise, kłaniając się przed Jas nisko, a potem ciągnąc ją, a tym samym całe towarzystwo, w stronę kominka i pięknie zdobionych kanap.
-I jak ci się podoba nasze ślizgońskie lokum? - zapytał wesoło tleniony blondyn, siadając obok niej na gustownej sofie. Julie usiadła po jej drugiej stronie, Blaise i Teo wybrali natomiast skórzane fotele. Do tej wesołej śmietanki towarzyskiej szybko dołączyło parę osób, Pansy - wskakująca na kolana Teodora, jego brat - siadający na oparciu sofy i Dafne, razem ze swoją siostrą Pustorią... to znaczy Astorią, która od razu zaczęła mizdrzyć się do dziedzica Malfoy'ów.
-Tu jest obłędnie! - stwierdziła, marmurowe kolumny, ogromny, bogato zdobiony marmurowy kominek, gustowne meble i ozdoby. Wszystko w barwach zieleni, srebra, ale też ecrie i brązu tworzyło niesamowity efekt. Wrażenie robiły też okna, zza których podziwiać można było Trytony, pływające w Hogwarckim jeziorze, oczywiście pod warunkiem że było dość jasno.
Przyjaciele wraz z natrętną Astorią, wesoło spędzili resztę wieczora, po czym udali się do swoich dormitoriów. W Slytherinie, panowały trochę inne zasady niż w Gryffindorze, to nie był dom, cechujący się sprawiedliwością, więc nikogo nie dziwiło, że ulubieni uczniowie Severusa, mieli takie przywileje jak dzielenie dormitorium na 2 osoby.
Jasmine miała szczęście, że Julie udało się ubłagać Nietoperza o to, by dzieliły jeden pokój, inaczej Jas pewnie trafiła by do dormitorium z Astorią... a to byłaby istna katastrofa!
Ich dormitorium mieściło po dwa łóżka, biurka, regały na książki i szafki nocne , jedną za to bardzo pojemną szafę, wszystko wykonane z ciemnego, eleganckiego drewna, sporej wielkości łazienkę oraz niezbędny w pokoju każdego rasowego ślizgona - barek na alkohol. Dziewczyny wykończone po tym pełnym wrażeń dniu zasnęły wyjątkowo szybko, wiedząc że jutro czeka je ciężki dzień.
Jas była zdecydowanie wykończona, ale jednocześnie bardzo szczęśliwa, w końcu wiedziała, że to właśnie tu jest jej miejsce, Hogwart to jej drugi dom, który zawsze będzie gotowy ją wesprzeć, kiedy inna pomoc zawiedzie.
~*~
WITAM WSZYSTKICH!
Możecie mnie zabić, na wszystkie możliwe sposoby, za to że tak długo nie dodawałam tego rozdziału... ale miałam prawdziwy natłok spraw do załatwienia. O 12 jadę na obóz, na mazury, trwający 3 tygodnie... nie wiem czy będzie tam internet, ale na pewno napiszę kolejne (przynajmniej 2) rozdziały.. obiecuje! <3
Ten rozdział jest dość długi... ale mam nadzieję że to jego zaleta :D
Mam nadzieje że wam się spodoba, czekam na wasze opinie!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ - żelazna zasada tego bloga
Kocham was wszystkich i pozdrawiam,
Jasmine Lestrange ;*
Każdy rozdział coraz lepszy :D
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że coś iskrzy między Jas a Harrym a tu nagle Matt...
Ciekawie, ciekawi :D
Pisz szybko następny bo jak nie to dostaniesz Cruciatusem po plecach xD
<3 U :*
Dovrze, nie chcę żebyś przetansmutowała się w kurę więc się postaram :D Co do Harrego, lubię Hinny więc sorry :D
UsuńPozdrawiam ze zdecydowanie zbyt ciepłego samochodu i nie rzucajj cruciatusów :D
<3
http://katalog-graficznyy.blogspot.com/ Zrób sobie szablon, bo żal go nie widzieć na tak świetnie zapowiadającym się blogu :) Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńPrincess E.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuje, chętnie skorzystam właśnie szukałam jakichś namiarów, więc spadłaś mi z nieba.. :D
UsuńPozdrawiam <3
"Pustoria... To znaczy Astoria" hahahahahah leże :D
OdpowiedzUsuńWiele jest tu takich dobrych tekstów ;P
w ogóle coraz bardziej mi się to podoba... Czekam na kolejny rozdział :)
Miłego obozu :)
Odiumortis (swag).
Taak kocham takie zabawne przerywniki.. w następnym rozdziale też się kilka znajdzie... Pozdrawiam!
UsuńJasmine <3
A jednak Slytherin! ;) Ogólnie rzecz biorąc po prostu NIE MOGŁAM SIĘ ODERWAĆ!!! Świetny pomysł na połączenie Draco i Hermiony, ale nie tylko to, bo wszystko jest genialne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :****
Tak mi miło słyszeć, że osiągnęłam zamierzony efekt, wciągając cię :P
UsuńPozdrawiam!
Dobrze, świetnie, coraz lepiej. Jeszcze chwila i będzie to jeden z moich ulubionych blogów. Masz talent.
OdpowiedzUsuńBuziaki:**
El.
http://nienawisc-uleczyc-moze-tylko-milosc.blogspot.com/
To cudowne uczucie usłyszeć coś takiego, od kogoś, kto tak świetnie pisze. Dziękuje :)
UsuńPozdrawiam ;**
Czytałam prolog i dalsze rozdziały, ale to chyba właśnie on zachwycił mnie najmocniej. Świetnie go napisałaś - w takim moim stylu :D Z nutką tajemnicy, ale powoli wyjaśniałaś nam co nieco ;3 Ogólnie fajnie się zapowiada i cóż... Slytherin... no pięknie ;D
OdpowiedzUsuńWielkiej weny i udanego obozu :D
Całusy Victorie la Roulette
http://szlama-arystokrata-plan-przeznaczenia.blogspot.com/
Dziękuje, mam nadzieję że oba życzenia się spełnią, oraz że kolejny rozdział także przypadnie ci do gustu. :D
UsuńTwój blog jest obłędny, więc nic dziwnego, że zaraziłaś mnie tym stylem! ;*
Pozdrawiam <3
Jas jesteś genialna kocham twój blog <3 i jeśli w niekrótkich czasie nie dostanę 4 rozdziału t nie wiem co Ci zrobię :D
OdpowiedzUsuńTeż cię kocham Aga :*
UsuńJeżeli wena wróci ze swojego długiego i nieporządanego zwiedzania Zakazanego Lasu, to niedługo pojawi się 4 rozdział!
Pozdrawiam
<3
Świetne! <3
OdpowiedzUsuńA miałam nadzieję,że Jasmine będzie przydzielona do Gryffindoru ! <3 :D
Ale nadal mam,że będzie z Harry'm! ;3 *.*
Pozdrawiam ~Ms.Potter
To jest bardzo skomplikowane.. poza tym, noe wyjawię nic z fabuły. Sama zobaczysz co będzie dalej :D
UsuńPozdrawiam :**
Hahaha, musze podzielić sie z tobą pewną ciekawą rzeczą :D. Otóż bardzo lubie wymyślać sobie krórtkie opowiadania z Harrego Pottera. I już z 2 lata temu wymyśliłam pewne opowiadanie o.. córce Belli :D. Heh, wszystko miqłam bardzo podobnie, tylko że moja główna bohaterka została Gryfonką :D.
OdpowiedzUsuńPo prostu sisters XD
Nie moge doczekać sie dalszego ciągu *.*
A to ciekawe :), cóż.. mam nadzieję że ci się spodoba!
UsuńPozdrawiam ;*
Skorzystałam z twojego zaproszenia i wpadłam tu do ciebie. Dawno nie czytałam tego typu opowiadań. Zawsze sądziłam, że samo Dramione jest najlepsze... Ale ta historia bardzo mi się spodobała. Szczególnie po przeczytaniu pierwszego rozdziału - uśmiech nie schodził mi z twarzy. Osobiście, UWIELBIAM sarkazm, ironię oraz ślizgońskie żarty. Świetnie opisałaś relację Draco i Jasmine. A tak w ogóle - JASMINE - co za piękne imię :) <3 Draco jest takim cudownym kuzynem z charakterkiem. I to, że zakochał się w Granger. Bosko! Podoba mi się. Śmiałam się, gdy czytałam scenę w przedziale u Gryfonów i o zaklęciu klejącym. Hah. Prawie się wydało! Świetnie wszystko tu do siebie pasuje. Jak na razie nie do końca ogarniam wszystkich bohaterów, ale postaram się to jakoś nadrobić :P Widać, że Jasmine będzie miała wielu adoratorów... Ogólnie atmosfera w opowiadaniu bardzo mi się podoba. Widać, że się starasz i każda następna część jest coraz lepsza. Mam nadzieję, że będzie trochę scen Dramione. hah. Tak, jestem od tego uzależniona :P Dobra, nie rozwlekam się już. Cudowna historia. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że będzie szybko. Dodaję twojego bloga do polecanych na mojej stronie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
AH! Jeszcze jedno! Piosenka, która leci w tle na tym blogu. Znam ją już od jakiegoś czasu, a gdy weszłam tutaj i ją usłyszałam wiedziałam już, że zostanę tutaj.
UsuńNawet nie wyobrażasz sobie, jak bardzo się cieszę z twojego odzewu. Przeczytałam setki dramione, zarówno polskich, jak i angielskich i twój blog, jest w mojej ścisłej czołówce. Teraz to mi nie zchodzi usmiech z twarzy ;) Jeśli chodzi o scenki i dramione, to owszem będą tu występowały, bo to mój naj naj najulubieńszy paring :D Planuje nawet zrobienie w swoim czasie rozdziału, całkowicie poświęconemu kochanemu, tlenionemu Draconowi. Jeżli masz ptoblem z postaciami to zapraszam do poświęconej im zakładce "bohaterowie". :D
UsuńCiesze się, że podoba ci się imię.. moje to Jaśmina, nie tylko to łączy mnie z główną bohatetką. Staram się, przelewać na bloga mój charakter, cechy, typowr odzywki i zachowania. To wszystko jest szczere i dlatego wyjatkowe, bo uwazam ze każy z nas jest bardzo specjalny, tylko brak nam odwagi pokazywać siebie. Ten blog pokazuje to czego na co dzień nie mozna zobaczyć.
Piosenka... cóż usłyszalam ją przypadkiem i momentalnie zakochałam się w Daughter.
Mam nadzieje że zostaniesz z tą historią na długo i że uda mi się pokazać to co próbuje.
Pozdrawiam! ;*
Twój blog jest po prostu świetny! <3 Uwielbiam Jasmine i jej sarkastyczne wypowiedzi ach i oczywiście,jak mogłam zapomnieć o Smoczku ;) Dotychczas,Draco wydawał mi się być takim zimnym draniem,wewnątrz którego gdzieś tam głęboko,czai się odrobina dobra.W swoim opowiadaniu,uczyniłaś go takim kochanym kuzynkiem,który uwielbia ironię,sarkazm i Ognistą Whisky ;) I tym sposobem sprawiasz,że zmieniam swój pogląd na niego. Dziękuję ci za to i oczywiście z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały.Życzę ci duużo weny (a wierz mi,przy takim opowiadaniu będzie ci to potrzebne bo liczę,że pojawi się przynajmniej 100 rozdziałów)i pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że ci się podoba! :) Oj smok koha
UsuńWhisky :P bez dwóch zdań! Muszę cię rozczarować, bie planuję AŻ 100 rodziałów... ale przynajmniej 50 powinno się pojawić ;)
Pozdrawiam,
Jasmine <3
Przeczytany...cudowny rozdział ! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i życzę weny,
xxx
http://yourwonderwalls.blogspot.com :)